środa, 4 listopada 2015

Rodzinny Dom - Rozdział 3

Witam! Publikuję Wam rozdział trzeci. Z racji tego, że jest nie za długi (musiałam pisać opowiadanie od nowa dwa razy, bo mój komputer postanowił zrobić mi nazłość) postaram się do końca tygodnia dodać czwarty rozdział. Bardzo dziękuję Kira Akane za miłe komentarze dotyczące postów. Nawet ten jeden komentarz wiele dla mnie znaczy! <3 Zapraszam do czytania i pozdrawiam :*


Rozdział trzeci

Pobiegłem do swojego nowego pokoju. Było tu ładnie, ale zbyt elegancko, jak dla mnie. Bardziej podobał mi się pokój Georga, miał na ścianach pełno plakatów jakichś hip-hopowych artystów, w jego pokoju królował kolor niebieski i czarny. Położyłem się na moim łóżku próbując się skupić, ale na marne. Drażnił mnie kolor beżowy królujący w moim pokoju. Gdzie nie spojrzę, wszędzie elegancki brąz z beżowym i różne srebrne ozdoby nie pasujące do mnie w ogóle. Mój pokój bardziej nadawał się dla jakiegoś bogatego seniora, niż dla czternastoletniego chłopca, wielbiciela rapu i hip-hopu. Nie ukrywam, że źle się tutaj czuję, brakuje mi Billa, martwię się o niego.
Po chwili do mojego pokoju weszła Vera i Georg, który z przymusu matki zaczął mnie przepraszać. 

 -Jak się tutaj czujesz? - spytała mnie.
 -Szczerze, to nie podoba mi się klimat tego pokoju - zacząłem - jest zbyt elegancki, jak na mój gust.
 -A jaki pokój chciałbyś mieć?
 -Pokój Georga mi się podoba, coś w tym stylu.
 -W porządku, zaraz pojadę po farbę do ścian i do mebli, a jutro pojedziesz ze mną do sklepu i wybierzesz sobie dekoracje. To tego czasu będziesz spał u Georga.

Zerknąłem na Geo, znów był zapatrzony w swoją komórkę i nie wiedział, co się dzieje wokół niego. Po chwili uznałem to za dobry pomysł, bo u niego mi się podoba, a i tak pewnie będzie poza domem.

 -Ty idź zjeść obiad, a Ty - spojrzała na mnie z uśmiechem - rozgość się.
 -Dziękuję - ruszyłem do pokoju Georga.

Zacząłem się rozglądać, już wcześniej tu byłem, ale nie zwracałem uwagi na szczegóły, tak jak teraz. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to telefon stacjonarny stojący na stoliku przy kanapie, od razu chwyciłem słuchawkę i zacząłem wybierać numer, ale gdy byłem w połowie wpisywania przypomniała mi się Elizabeth i jej ostrzeżenia, więc odkładając słuchawkę stwierdziłem, że mimo wszystko jest to bez sensu. Gdy stwierdziłem, że nie mam co robić wyjąłem mp3 z kieszeni.

 -Super, rozładowana - westchnąłem szepcząc do siebie.

Nagle zauważyłem stojącą w kącie gitarę. Klasnąłem w dłonie i chwyciłem ją siadając na łóżku. Zacząłem się jej przyglądać, każdemu szczegółowi, zawsze o takiej marzyłem.

 -Musiała być bardzo droga - szepnąłem podekscytowany.
 -I była - odwróciłem się i ujrzałem Georga stojącego w progu - lepiej odłóż, zanim ją zepsujesz, pewnie nie umiesz się posługiwać takimi sprzętami.

A zdziwisz się! - pomyślałem i zacząłem na niej grać. Zdziwiony Georg spojrzał na mnie wielkimi oczami.

 -Umiesz grać na gitarze? - spytał zdumiony.
 -A co, głuchy jesteś?
 -Nadal jesteś zły? Przecież Cię przeprosiłem.
 -No i co? Od początku byłeś niemiły w stosunku do mnie, prawie w ogóle mnie nie zauważyłeś, bo byłeś zapatrzony w telefon.
 -Słuchaj to Ty tu jesteś nowy i Ty musisz się do nas dostosować, a nie my do Ciebie. Ja mam znajomych, ojciec pracę, a matka masę kasy do wydania, musisz się przyzwyczaić.
 -Nie da się, jesteście dziwni.
 -Dziwny to jesteś Ty ze swoimi zasadami dobrego zachowania, którego i tak u Ciebie brak.
 -Przynajmniej nie jestem takim rozpuszczonym bachorem, jak Ty.
 -A ja takim biednym gówniarzem, jak Ty.
 -Wolałbym być biedny do końca życia, niż bogaty i rozpieszczony, jak Ty. Pewnie nawet kanapki sobie sam nie potrafisz zrobić.
 -Nie znasz mnie, a masz do powiedzenia najwięcej.
 -Nie trzeba Cię znać, to widać na pierwszy rzut oka.
 -Ty mały gówniarzu! - wkurzył się, a ja z zadowoleniem czułem, że wygrywam tą walkę na słowa. Jednak nie jest taki pyskaty, jak myślałem.
 -Twoje miejsce jest w bidulu, wracaj tam, skąd przybyłeś - wkurzyłem się na te słowa. Już chciałem się odgryźć, kiedy nagle do pokoju jak burza wparowała Vera.
 -Co się tutaj dzieje? Słychać Was aż na dole.
 -Georg ma problem z tym, że jestem z domu dziecka i nie jestem taki ubogi, jak Wy - poskarżyłem się powstrzymując od śmiechu, gdy patrzyłem na poczerwieniałą ze złości twarz Georga.
 -Brak mi na Ciebie słów, dziecko. Jak Ty witasz Twojego nowego brata? Nigdzie dzisiaj nie idziesz!

Spojrzał na mnie z nienawiścią. Chce wojny, to ją dostanie, nie boję się go. 
Kiedy wyszedł z pokoju Vera spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.

 -Przepraszam Cię za niego. Wybacz, że tak niemiło Cię powitaliśmy - powiedziała powstrzymując się od płaczu.
 -Nic nie szkodzi, to nie Twoja wina.
 -Jeśli chcesz, mogę Cię zabrać na zakupy - na mojej twarzy od razu pojawił się grymas. Chodzenie po sklepach z matką, to ostatnia rzecz, którą mam ochotę robić.
 -Może potrzebujesz nowe ubrania? - spytała.
 -Te, co mam z pewnością mi wystarczą.
 -Nie krępuj się o coś poprosić. 
 -Mam wszystko, co jest mi potrzebne.
 -Masz - dała mi do ręki 100 euro.
 -Nie potrzebuję tego - zrezygnowałem oddając jej pieniądze.
 -W takim razie trzymaj je sobie na coś wyjątkowego.

W tym wypadku wiedziałem, że to i tak jest bez sensu, ponieważ z pewnością dostanę od nich wszystko na jedno zawołanie, więc zbieranie pieniędzy było zbędne jak na razie, ale mimo wszystko uznałem, że nie ma sensu się kłócić, bo i tak wygra Vera. Westchnąłem i z niechęcią schowałem banknot do kieszeni.

 -Jestem umówiona ze znajomymi to.. - zacięła się - dosyć pilne.
 -Ze znajomymi, czy ze znajomym? - nagle znienacka w progu ponownie pojawił się Georg. Ta rodzina jest chora.

Vera spojrzała na syna oburzona.

 -Co Ty wygadujesz?
 -Może jesteś w stanie okłamać ojca, ale mnie na pewno nie - stałem z otwartą buzią z niedowierzaniem i patrzyłem na nich słuchając i analizując uważnie ich rozmowę. 
 -Nikogo nie okłamuję! - powiedziała lekko zmieszana.
 -Jeszcze się przekonamy - powiedział, na co aż ciarki przeszły mi po całym ciele. Powiedział to w taki sposób, jakby chciał się...zemścić.
 -Zastanów się nad tym co powiedziałeś. Oskarżasz mnie o coś, czego nie zrobiłam i nigdy nie zrobię.
 -Nie wierzę Ci - powiedział z nienawiścią.
 -Nie musisz, ojciec mi wierzy - powiedziała równie zimno.
 -Czyli przyznajesz się!
 -Dziecko, do niczego się nie przyznaję. Wmawiasz sobie coś, co nie jest prawdą. Przemyśl to, bo Twoje niesłuszne oskarżenie było bezczelne. Wychodzę na spotkanie i po farbę, za parę godzin wracam. Tom czy masz ochotę jechać ze mną?

Od razu zacząłem wymyślać jakieś sensowne wymówki.

 -Trochę źle się czuję i boli mnie brzuch, chyba zostanę dzisiaj w domu - skłamałem łapiąc się za brzuch.
 -Połóż się. Jak Georg trochę ochłonie to się Tobą zaopiekuje, ja już muszę wychodzić, bo będę spóźniona. Do zobaczenia.

Gdy Vera wyszła poszedłem do swojego pokoju, gdzie stały moje walizki i wyjąłem z jednej z nich ładowarkę i podłączyłem MP3, żeby chociaż do wieczora się trochę podładowała. 
Usiadłem z niechęcią na moim łóżku. Na obecną chwilę nie zamierzałem iść do Georga. Obraził mnie, zakpił ze mnie i porównywał do gorszych. Nie chcę mieć złych relacji z nikim, jak mnie przeprosi będzie ok, ale taki już jestem, że bez zemsty się nie obejdzie...


C.D.N.











4 komentarze:

  1. Łeeee ja chcę jeszczeee >_< ;-; Szkoda, że tak krótko ale nie będę wybrzydzać ;p Naprawdę polubiłam to opowiadanie ale szkoda, że nie napisałaś cos o Billu bo jakoś mi tego tutaj zabrakło :/ Mam nadzieję, że nastepny odcinek mnie zaspokoi (≡^∇^≡)
    Czekam ze zniecierpliwieniem :*
    Twoja Kiruś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo dojdzie do ich spotkania, więc mam nadzieję, że zaspokoję Twoją ciekawość :D Dopiero później nic nie będę pisała o Billu, bo ani Tom, ani moi czytelnicy nie dowiedzą się, gdzie on jest. Czy może został już adoptowany, czy może został w sierocińcu. Jak pisałam wcześniej bliźniacy stracą ze sobą kontakt i odnajdą się dopiero po wielu latach. Nic już nie zdradzam, teraz sama pogłówkuj :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Podoba mi się to opowiadanie. Fajne jest, Tom jest jak na razie miły, Bill też. Czekam na rozwinięcie historii. Znalazłam parę błędów, ale nie są, aż tak bardzo rzucające się. Jeśli masz tylko ochotę, to zapraszam do siebie.
    http://dotyk-by-white-daisy.blogspot.com/?zx=c0296599f97c82b7
    Pozdrawiam Daisy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! :) Bracia są dla siebie mili, to oczywiste, tęsknią za sobą. Gorzej ze stosunkiem Geo z Tomem.
      I oczywiście, gdy tylko będę miała kilka wolnych chwil zajrzę do Ciebie :)
      Buziaki, Yuuki

      Usuń